Komentarze: 0
No wlasnie... Totalnie nie mialam czasu na napisanie czegokolwiek :( A hmm troche sie zdarzylo :) A ile blogow nowych :) Pogubilam sie niestety
wzmorzona praca w szkolce :) A efektow zadnych. Teraz to juz naprawde sie martwie. Perspektywa przeniesienia sie zbliza sie nieuchronnie. Jak jakis koszmar. Bo w ogole sobie tego nie wyobrazam... jakbym cos odwlekala co nieuchronne. Boje sie o Marte. Chodzi zalamana. Przeze mnie. Nie czuje sie winna. To moje zycie i moja przyszlosc. Chociaz mimo wszystko jej wspolczuje. Zostanie w jakims sensie sama.
Z Michalem widujemy sie eeeee tzn jesli sie widujemy to nie za czesto :( Wlasciwie jest strasznie pod tym wzgledem :( Ostatnio skonczylam wczesniej lekcje i pojechalam do niego od razu. Ma co rano praktyki. I w zwiazku z tym caly czas chodzi niewyspany i wsciekly :( Oj :( Jakos sie rozmijamy. Z tego wielkiego uniesienia nie zostalo nic. Czyzby eh kolejny koniec?
I oddalam sie od tego co w szkole. Tzn od tych wszystkich imprez itp. Po prostu mi sie nie chce...
Bylam tylko u Miska. Na 18. fajnie nawet. Ale to byl powrot do dawnych czasow i tylko mnie to zdolowalo. Poza tym N... Nieeee. Ona mnie rozwala :)